Nic nie wzbudza takich emocji i nie powoduje tyle uśmiechu na dziecięcej buzi, jak postaci z ulubionych bajek.
Nic dziwnego zatem, że animatorzy, chcąc zorganizować wciągajacą i niezapomnianą zabawę, często sięgają po ich pomoc.
Ale czy w świetle prawa wolno im to robić? Czy skoro wizerunki postaci z bajek spotykamy na każdym kroku i wykorzystywane są w wielu branżach, to stanowią dobr ogółu, które można do woli wykorzystywać?
Spytaliśmy o to Wojciecha Wawrzaka - radcę prawnego, autora bloga praKreacja.pl, na którym nieprzerwanie od 2013 r. pomaga branży kreatywnej rozwiązywać trapiące ją problemy prawne.
- Na początek poproszę o kilka słów w ramach wstępu - co to właściwie jest prawo autorskie?
Wiele osób nie ma pojęcia o jego istnieniu i wciąż myśli, że jeżeli coś zostało wrzucone do internetu, to można z tego korzystać do woli...
Wojciech Wawrzak - Z punktu widzenia twórców, prawo autorskie to zbiór przepisów, które mają za zadanie chronić twórczość, pozwalać czerpać z niej korzyści, decydować o tym, co z naszą twórczością się dzieje.
Przywołany mit nie jest tak naprawdę związany z nieświadomością istnienia prawa autorskiego, ale z mylnym rozumieniem jego zasad. Ludziom nadal często wydaje się, że o ile książka, płyta z muzyką, obraz, rzeźba korzystają z ochrony, o tyle to, co znajduje się w Internecie w formie niematerialnej, może być dowolnie eksploatowane. Tymczasem nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością.
Utwór udostępniany w Internecie korzysta z takiej samej ochrony, jak każdy inny utwór.
- Jeżeli mamy do czynienia z wizerunkiem postaci z gier, bajek, filmów, grup muzycznych itp., to mówimy często, że chroni je tak zwana licencja. Co to takiego?
W.W. - Licencja nie chroni. Licencja pozwala na korzystanie z utworu. Zastosowane uproszczenie w postaci ochrony przez licencją można wytłumaczyć w taki sposób, że jeżeli chcemy korzystać z cudzego utworu, znaku towarowego itp., to poza przypadkami tzw. dozwolonego użytku, musimy nabyć licencję od podmiotu uprawnionego. Korzystanie z utworu bez licencji będzie w takiej sytuacji stanowić naruszenie praw autorskich.
- Czy dotyczy to również wizerunku klubów sportowych?
W.W. - Tak, możemy zakładać, że logotypy klubów sportowych korzystają z ochrony prawa autorskiego. Często również są rejestrowane jako znaki towarowe, zdobywając w ten sposób dodatkową ochronę.
- Niektórzy próbują nieco obejść prawo i tworzą produkty z grafikami, czy motywami wzorowanymi na tych będących na licencji. Zmieniają je jednak nieco, aby nie były dokładną kopią oryginału. Czy wykorzystanie takich gotowych produktów, bez opłacenia licencji jest zgodne z prawem?
Czy jeżeli moje produkty nie będą wyglądały jak oryginały, ale na pierwszy rzut oka będą się z nimi kojarzyły, to jest to legalne?
Przykład: na topie jest disneyowska bajka "Kraina lodu-Frozen". Chcę zorganizować imprezę dla dzieci pod tytułem "W krainie lodu", której motywem przewodnim będzie sympatyczny bałwanek i historia dwóch sióstr. Nie będą one wyglądały jak postaci z bajki, jednak wszyscy od razu domyślą się, do czego jest to nawiązanie. Czy łamię w tym momencie prawo?
W.W. - Tutaj odpowiedź nie jest niestety oczywista. W pierwszej kolejności należy wskazać, że prawo autorskie przewiduje kilka rodzajów utworów:
- utwór pierwotny,
- utwór zależny (opracowanie),
- utwór inspirowany.
Utwór zależny to opracowanie utworu pierwotnego, czyli jego przetworzenie w jakiś sposób.
Utwór inspirowany to utwór, który w jakiś sposób nawiązuje do utworu pierwotnego, ale jest na tyle oryginalny i twórczy, że można uznać go za niezależny i samodzielny utwór.
Jakie znaczenie ma ten podział? Jeżeli uznamy dany utwór za zależny, to żeby móc z niego korzystać, musimy mieć zgodę twórcy utworu pierwotnego. Jeżeli uznamy dany utwór za inspirowany, możemy z niego korzystać bez ograniczeń.
W jaki sposób rozpoznać, kiedy mamy do czynienia z utworem zależnym, a kiedy inspirowanym? Tutaj niestety nie ma żadnego zerojedynkowego testu pozwalającego na dokonanie prostego rozróżnienia. Każdy przypadek trzeba badać indywidualnie.
Warto w tym miejscu dodać, że sam temat prawa autorskie nie wyczerpuje problemu. Nawet jeżeli uznamy, że nasz utwór jest utworem inspirowanym i nie narusza praw autorskich twórcy pierwotnego, to musimy liczyć się jeszcze z potencjalnym zarzutem z zakresu czynu nieuczciwej konkurencji.
Przykład z pytania mógłby właśnie być rozpatrywany z punktu widzenia czynu nieuczciwej konkurencji. Nawet jeżeli wykorzystane w projekcie postacie nie będą naruszać praw autorskich, to w pewien sposób korzystamy jednak z renomy, rozpoznawalności animacji, do której nawiązujemy. Możemy spotkać się z zarzutem, że w ten sposób pasożytujemy na cudzej renomie, zaoszczędzamy sobie wydatków, zwiększając swoje szanse na powodzenie poprzez odniesienia do projektu o uznanej renomie i rozpoznawalności.
- A jak sprawa wygląda z tak zwanymi żywymi maskotkami. Kupuję np. Olafa - legalnie, na fakturę, od firmy, która posiada opłacona licencję. Mogę go z automatu wykorzystać podczas płatnych animacji oraz jako reklamówka chodząca po ulicach miasta? Czy niezależnie od producenta maskotki muszę opłacić licencję za wykorzystanie wizerunku?
W.W. - Nabywając maskotkę, możemy z niej korzystać na własny użytek. Nie nabywamy licencji na jej komercyjne wykorzystanie.
- Przejdźmy teraz do face paintingu/malowania twarzy. Początkujący face painterzy, nie posiadający jeszcze swojego portfolio, na bazie którego mogliby przygotować swój wzornik na eventy, sięgają czasem po zdjęcia zamieszczone w internecie. Czy wystarczy, jeśli na zdjęciach będzie logo/podpis autora zdjęć? Czy trzeba każdego z nich spytać o pozwolenie?
W.W. - Jeżeli uznamy, że zdjęcie jest utworem, to jak najbardziej na jego wykorzystanie w swojej działalności komercyjnej, takiej jak face painting, konieczna jest zgoda.
- Face painterzy korzystają czasami z gotowych szablonów. Czy jeśli kupili szablony z licencyjnymi motywami legalnie, mogą z nich korzystać wykonując płatne zlecenie, czy powinni również opłacić licencję?
W.W. - Tutaj trzeba wczytać się szczegółowo w warunki licencji, jaką nabyli. Ona będzie precyzować warunki korzystania z szablonów.
- A co z malowaniem "z ręki". Chodzi o sytuację, gdy artysta nie korzysta z gotowych szablonów, a maluje jakąś postać z głowy. Mowa tu oczywiście o malowanie, za które otrzymuje zapłatę.
W.W. - Jeżeli jest to całkowicie autorska kreacja, to malunek uznajemy za samodzielny utwór. Pytanie oczywiście, co przedstawia taki malunek. Jeżeli bowiem będzie to powielenie czegoś, co już istnieje, tyle że namalowane własną ręką, to nadal będziemy mówić o naruszeniu.
- Co grozi za nielegalne wykorzystanie czyichś prac?
W.W. - Podmiot uprawniony może kierować do naruszyciela roszczenia ochronne. Może domagać się m.in.:
- zaprzestania naruszenia,
- usunięcie skutków naruszenia (np. złożenia stosownego oświadczenia),
- odszkodowania.
Dziękujemy bardzo za rozmowę.